Moja przygoda z radiem rozpoczęła się jeszcze w 1985 roku. Dziś aż mi trudno uwierzyć, że to już tyle lat... Najpierw zacząłem nagrania w Akademickim Radiu "Pomorze", a potem wygrałem konkurs na słuchowisko radiowe (jurorem był m.in. Jacek Sawaszkiewicz) i ośmielony tym faktem poszedłem do szefa Rozgłośni Regionalnej Polskiego Radia w Szczecinie pytając czy nie znajdzie dla mnie jakiejś pracy. Znalazł!
Prowadziłem "Studio Bałtyk" (poranne wspólne pasmo rozgłośni regionalnych Polskiego Radia w Szczecinie, Koszalinie i Gdańsku), robiłem też nagrania do "Trójki" oraz do Rozgłośni Harcerskiej. Latem 1987 roku poznałem na praktyce przy Myśliwieckiej 3/5/7 w Warszawie Marka Niedźwieckiego i Piotra Kaczkowskiego. To najważniejsze wydarzenie tamtych wakacji.
W 1990 roku, po skończeniu studiów, zacząłem szukać pracy w stolicy. Już myślałem, że zdradzę radio i na dłużej zakotwiczę w tygodniku "Polityka" gdzie wtedy publikowałem swoje teksty gdy nagle, od Krzysztofa Michalskiego (późniejszego Prezesa Polskiego Radia) dostałem propozycję pracy w Radiowej "Jedynce". Jak się później dowiedziałem dostałem się na etat ze specjalnej "puli" szefa Radiokomitetu (którym był wtedy Andrzej Drawicz) dla "zdolnych" dziennikarzy. Panie Krzysztofie - dziękuję! Pan zmienił moje życie :)
Od 1991 roku byłem reporterem i prowadzącym w "Sygnałach Dnia", "Czterech porach roku", "Z kraju i ze świata" oraz krótko w kultowym wtedy programie "Muzyka i Aktualności". Rok później zostałem szefem "Lata z Radiem". Nie sądziłem, że ta przygoda potrwa równo ćwierć wieku. Udało się zrobić bardzo wiele: olbrzymie trasy koncertowe, serie multiplatynowych płyt, audycja bijąca rekordy słuchalności, kultowe maskotki, wybory Miss, liczne programy telewizyjne, przedziwne konkursy (np. ustawienie wszystkich ludzi w Polsce alfabetycznie) a nawet lody "Lata z Radiem".
W 1994 roku trafiłem do Zarządu Radia (było to po likwidacji Radiokomitetu i utworzeniu spółki Polskie Radio S.A.). Tak zostałem najmłodszym wiceprezesem tej firmy ku zaskoczeniu koleżanek i kolegów. Ale praca radiowego urzędnika nie była moim marzeniem. Doświadczenie było jednak bardzo ciekawe. Poznałem drugą stronę pracy w mediach o raz zwiedziłem kawałek świata. Reprezentowałem firmę w EBU (Europejska Unia Nadawców z siedzibą w Genewie), byłem na największych na świecie targach techniki radiowej w Las Vegas, wygłaszałem wykłady o globalizacji w Kanadzie. W Polsce poznałem od kulis wszystkie rozgłośnie regionalne Polskiego Radia. Długo można wyliczać.
Z pewnością w tamtym czasie najwięcej satysfakcji przyniosła mi zakończona sukcesem walka o odbudowę nadajnika na falach długich. Po katastrofie Gąbina i wielu nieudanych próbach postawienia masztu w tym samym miejscu, udało się zlokalizować nowe centrum nadawcze na dawnym wojskowym poligonie Kabat koło Solca-Kujawskiego. Te dwa maszty, które tam stoją to takie trochę moje "dzieci".
W 1998 roku skończyłem pracę w Zarządzie i wróciłem do "Sygnałów Dnia". Lata 1999, 2000, 2001 i 2002 przyniosły największe trasy koncertowe "Lata z Radiem" (w sumie setki imprez, po kilkadziesiąt w jednym roku, dzień po dniu). Wtedy napisałem pierwsze dwie książki o tej audycji i o kulisach jej powstawania. Dostałem również kilka nagród w tym najzabawniejszą - MediaTrend za nietypowe wykorzystanie mediów czyli za kulinarną akcję z największym na świecie garnkiem ;) Było i miło i smacznie. Gotował mistrz Robert Sowa. Tak, tak, ten o którym później było tak głośno.
Jesienią 2006 roku, ze względu na politykę, zdecydowałem się na zmianę. Przyjazną rękę wyciągnęła do mnie Grupa Radiowa TIME (Radio Eska, Radio Eska Rock, Radio WaWa, Radio VOX FM). Tak trafiłem do jednej z największych komercyjnych grup radiowych w Polsce. Choć myślałem, że wiem o radiu wszystko, nowa praca nauczyła mnie pokory i szacunku. Kontrakt z TIME i poranki w VOX FM trwały trzy lata.
W lutym 2010 roku, wraz ze zmianami, wróciłem do Polskiego Radia, do "Lata z Radiem" i do "Czterech pór roku" w Programie Pierwszym. Od stycznia 2012 do wakacji prowadziłem znów, od poniedziałku do piątku, "Sygnały Dnia". Ech to poranne wstawanie. Później było lepiej aż do 2016 gdy znów zaczęły się zmiany. Po latach zarządzania radiem na różnych poziomach zostałem znów "szeregowym" dziennikarzem co ma też bardzo wiele zalet. Teraz, od kilku lat realizuję regularnie wielogodzinne programy pod tytułem "Jedyne takie miejsce". W 2019 roku dostałem za nie nagrodę Turystycznego Dziennikarza Roku w kategorii radio od Polskiej Organizacji Turystycznej. Po kolejnych zmianach w 2024 mogłem wrócić do prowadzenie wielkich tras koncertowych "Lata z Radiem" teraz realizowanych już wspólnie z Telewizją Polską. I chyba nieźle wyszło. Dziękuję!